Resocjalizacja poprzez teatr

59332_lightbox

 

W aresztach i zakładach karnych w Polsce działa około 30 różnego rodzaju grup teatralnych. Okazuje się, że osadzeni w nich nie tylko pozostają izolowani – proces resocjalizacji wspomagany jest także działaniami o charakterze artystycznym. Udowadnia to, zorganizowany po raz drugi przez Służbę Więzienną w Poznaniu, Ogólnopolski Konkurs Więziennej Twórczości Teatralnej, w którym udział wzięło 10 zespołów z całej Polski.

Przez cztery dni w różnych miejscach w Poznaniu (Centrum Kultury ZAMEK, Teatr Polski, Teatr Nowy, Teatr Ósmego Dnia) publiczności miała okazję oglądać spektakle niecodzienne, poruszające, amatorskie, a jednocześnie bardzo ambitne, poprowadzone z dużą konsekwencją.

Co ciekawe w przeglądzie uczestniczyły zarówno grupy męskie, jak i żeńskie (niestety zobaczyłam jedynie trzy spektakle tych drugich). Bierne uczestnictwo w konkursie pozostawia poczucie, że tego typu inicjatywy rozwijają, dają osadzonym nie tylko możliwość poznania specyfiki teatru, ale przede wszystkim pracy z własnymi emocjami czy problemami.

W prezentowanych pracach zdecydowanie widać dwie ścieżki, którymi podążają twórcy (zazwyczaj wychowawcy w zakładach karnych, czasem zaproszeni do współpracy pedagogowie związani z teatrem) przedstawień. Pierwsza – trudniejsza, to praca warsztatowa wykorzystująca własne doświadczenia uczestników, pomagająca w wyrażaniu uczuć, rozumienia ich. Osadzone często kreują sceniczne postaci bazując na zdarzeniach, które znają ze słyszenia lub z własnej przeszłości, byli ich obserwatorami, świadkami, uczestniczkami bądź samymi sprawczyniami. Dzięki odtworzeniu dobrze znanych sytuacji mają szansę zanalizowania ich, refleksji na temat podejmowanych wcześniej działań i ich konsekwencji. Zajęcia artystyczne, w tym przypadku teatralne, nie mają tu na celu jedynie odgrywania przedstawień, tworzenia sztuki, uczenia się gry aktorskiej czy scenicznego obycia. To raczej pewnego rodzaju terapia poprzez sztukę, pomoc w odnalezieniu w sobie pozytywnej energii, wzmocnienie poczucia własnej wartości, polepszenie kontaktu z otoczeniem, innymi uczestniczkami projektu.

Do tego typu spektakli zaliczyć można Druga stronę teatru Widno-Kręgi z Oddziału Zewnętrznego w Turawie Aresztu Śledczego w Opolu oraz Otwórz drzwi snom teatru Protezownia z Zakładu Karnego nr 1 we Wrocławiu (przedstawienie zdobyło pierwsze miejsce podczas tegorocznego festiwalu). Zdecydowanie widać tu, jak dużą pracę wykonały osadzone, jak ważny i operatywny był to dla nich proces. Szczególnie wyraźne było to podczas końcowych oklasków, kiedy z występujących opadały już emocje związane z pokazem: niektóre z nich były wyluzowane – widać, że łatwiej im poruszać się na scenie, że czują się na niej dobrze, a prezentacja spektaklu była dla nich sposobem na uświadomienie sobie własnych problemów; inne bardzo przeżywały całe wydarzenie – na ich twarzach malowało się wzruszenie, być może był to ich pierwszy raz na scenie, pierwszy moment, gdy mogły powiedzieć większemu gronu o swoich słabościach, odkryć je przed sobą oraz innymi, uświadomić jakie konsekwencje niosą za sobą popełniane działania. Artystki-amatorki z Wrocławia postanowiły stworzyć luźną impresję – bez ciągłości i narracji fabularnej, będącej raczej surrealistycznym obrazem, w którym spotykają się poszczególne postaci. Każda z nich ma w nim swoje miejsce, zaznaczając jednocześnie własny indywidualizm. Podobnie jest w spektaklu stworzonym przez teatr Widno-Kręgi. Tam zapada w pamięć także końcowa sceną, w której wszystkie występujące śpiewają Do kołyski Dżemu. „Chwila, która trwa, może być najlepszą z twoich chwil” – nucą i wydaje się, że potrafią w to uwierzyć, zdają sobie sprawę jak ulotne jest życie, a każda podejmowana decyzja znajduje w nim konsekwencje.

Drugim kluczem kreowania przedstawień, zaprezentowanych w konkursie było odgrywanie historii w typowo teatralnej konwencji i kostiumach. Przykładem może być występ teatru Nadzieja z Aresztu Śledczego w Warszawie Grochowie. Prezentowana historia jest dobrze wszystkim znana: wuj z ciotką chcą ożenić młodego chłopca, który wybrać ma kandydatkę na żonę. Cztery kobiety przychodzą więc do niego, prezentując swoje wdzięki i zdolności, on jednak już dawno powierzył swe serce służącej. Wszystko dobrze się kończy i zakochani otrzymują zgodę na małżeństwo – „i żyli długo i szczęśliwie” chciało by się rzec. Tego typu forma sceniczna pokazuje historie odległą, nie opartą na doświadczeniach uczestniczek, posiadającą jednak pewne cechy i wskazówki, którymi należy kierować się w życiu. To tak zwana opowieść z morałem, udowadniającym, że skromność i uczciwość mogą zostać wynagrodzone.

Co ciekawe w tym roku poza konkursem zaprezentowano także Nibylandię grupy teatralnej Wikingowie z Ośrodka dla Bezdomnych nr 1 w Szczepankowie oraz Listy na wolność – czytanie sceniczne w wykonaniu aktorów Teatru Nowego w Poznaniu, z dramaturgią Romana Pawłowskiego. To efekt warsztatów prowadzonych  przez reportażystów Dużego Formatu Gazety Wyborczej w ramach projektu Wielkopolska: Rewolucje w 2013 roku w Areszcie Śledczym w Lesznie. Zdecydowanie widać tu różnicę między przedstawieniami stworzonymi i odegranymi przez amatorskie grupy więzienne a profesjonalnie przygotowanym czytaniem. Realizacje grup teatralnych biorących udział w konkursie charakteryzowała duża autentyczność, zaangażowanie emocjonalne występujących, pewna naturalność zachowania. Listy na wolność wzbudzają zupełnie inne odczucia: mimo że powstały na bazie autentycznych historii wydają się za bardzo „odegrane”, widać, że mamy tu do czynienia z profesjonalnymi aktorkami kreującymi postaci, z którymi nie są związane; mamy świadomość, że rzeczywiste zdarzenia posłużyły jedynie za scenariusz prezentacji. Nie przyciąga także konstrukcja Listów na wolność – każda z sekwencji  posiada podobną strukturę, sześć kobiet kolejno opowiada o sobie, czytając potem list napisany do bliskiej osoby; poszczególne monologi przeplatane są rozmowami bohaterek o życiu w więzieniu, przeszłości i przyszłości. Doceniam wyzwanie, podjęte przez reportażystów, ich starania zostały jednak zaprezentowane w zbyt monotonnej i mało atrakcyjnej formie.

Resocjalizacja? Zdecydowanie inicjatywy więziennych grup teatralnych pokazują, że jest ona możliwa dzięki sztuce, teatr pozwala na skupienie się na własnym wnętrzu, pokazuje potencjał zmiany, podnosi poczucie wartości. Istotna jest również sama możliwość prezentacji przed szerszą publicznością, konfrontacji z otoczeniem – co szczególnie widać było podczas ukłonów, gdy poszczególne z aktorek bardzo przeżywały swój występ.  Należy pogratulować im więc odwagi i trzymać kciuki za kolejne działania – być może doprowadzą one do trwałych zmian w ich osobowościach, sprawią też, że teatr stanie się ich pasją nie tylko w momentach izolacji, ale i przez resztę życia.

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz